Co się zmieniło, a co pojawiło
Znowu nie miałem czasu w tygodniu żeby coś tutaj uzupełnić i pochwalić się postępami.
Przede wszystkim mamy już podpisaną umowę kredytową ze zwycięzcą castingu na kredytodawcę. W nagrodę za zwycięstwo dostał wkład własny, ubezpieczenie i jakąś tam prowizję. Następnie w środę na działkę wjechała taka mała kopareczka, a jak już sobie pojechała to pozostawiła po sobie zamykana skrzyneczkę, a w niej licznik i kranik z wodą. Hurrra. W czwartek podpisałem umowę ze spółką wodociągową. Bardzo miło z ich strony bo liczą mi jedynie za zużycie wody bez ścieków i to po normalnej stawce, a nie ja w Tauronie taryfa budowlana. W piątek załatwiałem łaty i deski, a w sobotę zawiozłem to wszystko na działkę. Zaraz po mnie pojawił się pan z niwelatorem, teodolitem, tyczkami, taśmą mierniczą oraz wielkim młotkiem i po trzech godzinach pracy pozostał po nim na działce płotek w kwadracie dookoła naszego domku czyli ławice. Są na nich jakieś literki cyferki i nabite gwoździe zaznaczone kolorowym sprayem. Powstał też pierwszy wpis w Dzienniku Budowy.
W poniedziałek czyli już jutro, mają się na działce pojawić panowie, którzy zamontują mi eRBetkę. Tyle sprawozdania w tego tygodnia.